Twórczość herladyczna

Ekslibris heraldyczny, praca Tomasza Steifera
na konkurs De Moffarts Foundation.
Serdecznie zapraszamy do drugiej części naszego wywiadu z Panem Tomaszem Steifer, gdzie głównie rozmawialiśmy o Jego twórczości heraldycznej i początkach heraldyki nie tylko w Polsce.
SKO: Na początku naszej rozmowy, proszę opowiedzieć nam o swojej twórczości heraldycznej.
TST: O mojej twórczości najlepiej opowiedzą obrazy, zapraszam zatem na moją stronę „Serwis heraldyczny Tomasza Steifera”. Krótko – zajmuję się niemal wszystkimi formami twórczości heraldycznej, najrzadziej, z braku warsztatu i wprawy, rzeźbą, grawerunkiem, witrażem i tkaniną artystyczną. W czysto naukowej heraldyce, próbuję, wraz niewielka grupą kolegów z Polskiej Wspólnoty Heraldycznej „Nova Heroldia” odtwarzać i kodyfikować język polskiego blazonuj, a z ramach założonej przez siebie Fundacji „Pro Heraldica” próbuję popularyzować wiedzę heraldyczną.
Herb i pieczęć Pana Tomasza Steifera.
Źródło: wappen.republika.pl.
SKO: Proszę opowiedzieć nam jaka jest geneza heraldyki.
TST: W zasadzie to dwie przeciwstawne cechy, właściwe od początku naszemu gatunkowi. Chęć podkreślenia przynależności do grupy (stada, plemienia, klasy itp.) a zarazem potrzeba uzewnętrznienia swojej indywidualności, wyróżniania się. Stąd na całym chyba świecie, od początku dziejów, ludzie ozdabiali swoje ciała, ubrania, broń, narzędzia, zwierzęta, siedziby i terytoria znakami które określały ich przynależność, głównie do plemienia i rodu, ale często też do klasy społecznej, zawodowej itp. Znaki te często dodatkowo identyfikowały jednostki, określały pokrewieństwo, pozycję w klanie, funkcję i rangę. W różnych krajach różne te znaki bywały, i bywają do dziś. Szczególnie często, nie tylko w społeczeństwach bardziej prymitywnych, były to znaki linearne, łatwe do wycięcia na pniach drzew, kamieniach czy do wypalenia na skórach zwierząt. Niektóre z tych znakowań stały się z czasem całymi systemami, skodyfikowanymi i szczegółowymi. Wiele posiada swoje nazwy jak tamgi ludów tureckich, tugry Wielkiego Stepu, japońskie ka-mon, kaszubskie merki czy bartnicze ciosła. Jednak tych znaków nie zaliczamy do heraldyki, choć heraldyka także się nimi interesuje, gdyż często przenikały i przenikają do herbów. Heraldyka zajmuje się herbami, czyli znakami identyfikacyjnymi powstałymi w kręgu chrześcijańskiej cywilizacji europejskiej, tworzonymi według określonych reguł. Herby powstały, z wymienionych wyżej przyczyn, jako znaki identyfikacyjne, w kręgu rycerstwa francusko – normandzkiego początkach XII w. głównie w związku z rozwojem uzbrojenia ochronnego i taktyki walki. Zakrycie głowy wojownika hełmem garnczkowym, pokrycie całego ciała kolczugą, a potem zbroją, przy jednoczesnym wzroście prędkości szarży stworzyło konieczność lepszej i możliwie bezbłędnej identyfikacji zbrojnych. Nie wystarczały już do tego używane zapewne przez rycerstwo znaki przedheraldyczne, linearne i skromne. Być może, inspiracją było spotkanie w czasie wypraw krzyżowych oznakowań rycerstwa muzułmańskiego, często barwnych i fantazyjnych. Nowe znaki umieszczano w najbardziej widocznych miejscach – na tarczy, hełmie, proporcu, tunice rycerza i często na kropierzu konia. Nowe znaki były bardzo dekoracyjne i atrakcyjne wizualnie, pomijając już ich praktyczną rolę, stąd szybki rozwój heraldyki. Ponadto zapewne do nowego systemu adaptowano istniejące już znaki przedheraldyczne. Za pierwszy herb w historii uznaje się tarczę niebieską z sześcioma złotymi lwami, zawieszoną na szyi młodego Godfryda Plantageneta podczas pasowania na rycerza przez jego przyszłego teścia, Henryka I Beauclerca, 10 czerwca 1128 r. w katedrze w Rouen. Sto lat później herby były już powszechne w niemal całej Europie.
Tarcza niebieska z sześcioma złotymi lwami.
SKO: A jakie są początki heraldyki w Polsce?
TST: Geneza jest taka jak gdzie indziej, konieczność identyfikacji na polu walki. Najstarsze herby polskie pochodzą z końca XIII wieku, co nie oznacza że nie były używane wcześniej. Zatem przyjęliśmy już dobrze wykształcony, w dużej mierze skodyfikowany i uregulowany system. Herby, jako praktyczny i efektowny element uzbrojenia i wyposażenia rycerza przyjęły się i rozprzestrzeniły u nas szybko. Nie bez znaczenia była tak dla nas charakterystyczna cecha, jak podążanie za modą, zwłaszcza świata zachodniego. Wiele polskich herbów to przedheraldyczne znaki rodowe, adaptowane do zasad nowego systemu. To też wpłynęło na szybkość heraldyzacji Polski.
SKO: Tutaj Pan Tomasz miał pokazać nam przykłady najstarszych herbów polskich z końca XIII wieku.
SKO: W jakim celu powstawały herby i jakie mają znacznie w obecnych czasach?
TST: O pierwotnym celu powstania herbów już mówiłem. A dalej, aż do współczesności część tych powodów jest nadal aktualna. Dziś może konieczność identyfikacji za pomocą herbów, zwłaszcza na polu bitwy, nie jest taka, jak przed wiekami ale jeśli uważnie się rozejrzymy, to nadal herby są obecne, także w mundurach, także na polu bitwy. Jednakże militarne zastosowanie to już dziś margines,  popatrzmy na monety i banknoty, pieczęcie urzędowe, znaki oznaczające granice państwa czy miasta, oznakowania środków miejskiej komunikacji, często tablice rejestracyjne, oznakowanie miejskich urządzeń i budynków, od kanalizacji i latarń poczynając, na ratuszu kończąc i wiele innych. Także w sferze prywatnej herby nadal funkcjonują, choć mniej z konieczności identyfikacji. Herby są często ładne, są rodzajem logo, atrakcyjnym i wizualnie doprowadzonym do perfekcji przez wieki. Kojarzą się z etosem rycerskim i szlachectwem. Dlatego są nadal stosowane i poszukiwane, także w sferze prywatnej. Pewnie jakieś znaczenie ma fakt, że przez kilkadziesiąt lat w Polsce nie było mądrze chwalić się herbem rodowym. Ale heraldyka przeżywa duża popularność także na zachodzie, gdzie nie było okresu uznawania jej za naukę niepoprawna politycznie. Prawdopodobnie, herby w sferze prywatnej stają się także popularne z tej przyczyny, że wzmagają więzi rodzinne i rodowe, sprzyjają powrotowi do korzeni i tradycji, czego wielu ludziom brak w nowoczesnym świecie.
SKO: Czy jest jakiś podział herbów?
TST: Podziały herbów są różne. W zależności od wykorzystania w nich wszystkich przysługujących im elementów lub nie, dzielimy je na herby wielkie (najbardziej uroczyste), średnie i małe. Czasami jest tylko jedna forma herbu, na przykład jedyny dopuszczony ustawą wzór herbu Rzeczypospolitej. Ale niektóre państwa czy miasta mają takie dwie czy trzy wersje – np. herb Gdańska, został zatwierdzony w wersji herbu wielkiego, z lwami trzymającymi tarczę, stojącymi na wstędze z dewizą miasta i herbu małego – samej tarczy herbowej. Możemy podzielić herby w zależności od stylu wykonania, na gotyckie, renesansowe, barokowe, klasycystyczne i eklektyczne. Można dzielić na herby osób fizycznych i prawnych, a w każdej z tych grup wydzielić liczne podgrupy. Herby osób fizycznych to herby rodowe, dziedziczne i herby osobiste, nie dziedziczne – np. związane z urzędem, z osobistym szlachectwem, herby duchownych. Także przynależność stanowa dzieli herby na szlacheckie, mieszczańskie i chłopskie. Ma to zastosowanie nawet w tych krajach, gdzie podziały i przywileje stanowe zostały dawno zlikwidowane. Herby osób prawnych to ogromna grupa – są tu herby państwowe, terytorialne (województwa, stany, departamenty, hrabstwa, gubernie itp.), miejskie, wiejskie oraz herby korporacyjne – związków, uczelni, zakonów, organizacji, klubów, jednostek wojskowych itp. W wielu krajach również firmy różnego typu posługują się herbami. Dzielimy też herby na proste i złożone. Prosty, przedstawia jeden herb na tarczy, złożony – kilka, kilkanaście lub nawet kilkadziesiąt. Złożone herby mogą ukazywać w przypadku osób, ich genealogię lub odziedziczone po kądzieli dobra lub tytuły, szczególną zasługę lub łaskę monarchy lub piastowany urząd. W herbach państwowych lub terytorialnych złożenie pokazuje równorzędne i równoprawne (przynajmniej w teorii) terytoria składowe – np. herby Zjednoczonego Królestwa czy Czech.
SKO: Jakie dzieło heraldyczne uznaje Pan za największe? Które dzieła Pan ceni najbardziej?
TST: Największego dzieła w sensie plastycznym chyba nie uda mi się wskazać. Wspaniałe są drzeworyty heraldyczne Dürera, Cranacha czy z późniejszych wspomnianego Ströhla. Są wspaniale rzeźbione herby na budowlach zabytkowych miast, zdobiące malowane ołtarze albo rękopiśmienne księgi i dokumenty. Także współcześnie niedoścignionymi wzorami są dzieła na przykład Anglika Andrew Stewart Jamieson, zmarłego niedawno belgijskiego grafika Davida de Bruin czy rosyjskiego artysty Michaiła Miedwiediewa. Trzeba też pamiętać przy ocenie plastycznego wyobrażenia herbu, czy artysta odtworzył istniejący herb, czy również go zaprojektował. Wtedy oceniamy i biegłość ręki i oko artysty, a zarazem jego wiedzę i kreatywność jako heraldyka. Cenię wielkie i ozdobne drzewa genealogiczne, z wystrojem heraldycznym, szczególnie wykonywane na zamówienia Zamku Królewskiego w Warszawie „Genealogię Jagiellonów” czy drzewa rodowe hrabiów Zamoyskich i Grocholskich.
SKO: Tutaj Pan Tomasz miał zaprezentować nam drzewo genealogiczne Jagiellonów z wystrojem heraldycznym.
SKO: A jakie swoje dzieło heraldyczne uznaje Pan za najcenniejsze?
TST: Chyba najwyżej cenię swoje najbardziej bogato, a zarazem tradycyjnie wykonane. Na przykład herby malowane na prawdziwym cielęcym pergaminie, złocone 23 karatowym złotem. Ze względu na materiały i nakład pracy to kosztowne zlecenia, i niestety niewielu Klientów decyduje się na nie.
SKO: Tutaj Pan Tomasz miał przedstawić nam herby malowane na cielęcym pergaminie o których nam wspominał.
SKO: Proszę opowiedzieć nam o metodach wytworzenia herbów oraz które z nich Pan sam stosuje.
TST: Zwykle stosuję klasyczne techniki, malarstwo olejne, gwasz, rzadziej akwarelę. Ale czasami stosuję akryl choć rzadko. Złocenia wykonuję też różną techniką, ale najczęściej na mikstionie, zwłaszcza gdy herby mają być eksponowane na wolnym powietrzu. Stosuję też techniki rysunkowe, najczęściej tusz i piórko, ołówek, kredki. Czasami eksperymentuję, i w przypadku malarstwa na szkle stosuję z żywice syntetyczne. Przy projektowaniu nowych herbów to zwykle ołówek, potem ekran komputera. Często łączę techniki klasyczne, tusz i piórko, z techniką komputerową. Pozwala to osiągnąć dodatkowe efekty, czasem uprościć pracę, łatwiej poprawić błędy.
SKO: Czym powinien charakteryzować się herb?
TST: Herb powinien charakteryzować się prostotą i czytelnością, nawet z dużej odległości. Pamiętajmy o pierwotnym ich zastosowaniu. Z grubsza, obowiązują tu podobne reguły jak przy projektowaniu np. znaków drogowych. Ograniczona liczba barw, kontrastowo dobranych, unikanie bardzo drobnych elementów. Oczywiście to zalecenia, a z biegiem wieków powstało i powstaje wiele herbów mało czytelnych, z drobnymi godłami, często złożonych. Moim zdaniem, projektując nowy herb lepiej dążyć do ideału.
SKO: Jakie zazwyczaj treści przekazuje herb?
TST: Herb może przekazywać wszelkie treści. Najdawniej zazwyczaj związane z rzemiosłem rycerskim i religią. W przypadku osób i rodów może nawiązywać do brzmienia nazwiska, legendy rodowej, zawodu (głównie w herbach mieszczańskich), działalności przemysłowej lub naukowej. Na przykład w herbach noblistów, twórców podstaw fizyki jądrowej, barona Rutheforda i Nielsa Bohra, jest nawiązanie do promieniowania cząsteczek i struktury atomu. W herbie Roberta Van de Graaffa jest nawiązanie do fizyki wysokich napięć. Polski językoznawca, autor pierwszego słownika języka polskiego, Samuel Linde, wraz z nobilitacją otrzymał herb na którym widać otwartą księgę, z napisem starosłowiańskim „słowo”.
SKO: A jakich treści nie powinien przekazywać herb?
TST: Herb nie powinien przekazywać treści ośmieszających, zwłaszcza właściciela ale także zgodnie z etyką rycerską i wroga. Jednak i takie herby się zdarzały i wciąż zdarzają. Na Węgrzech i Bałkanach dużo jest herbów z obciętymi głowami Turków, lub w inny sposób podkreślającymi porażkę wroga. Również z Węgier pochodzi jeden z osobliwszych herbów, nadany w XVI wieku weterynarzowi zasłużonemu w kastracji koni. Widać więc, że spektrum przekazywanych treści jest tu duże. Jak już podkreślałem wcześniej, ważne aby przekazane treści oddawały indywidualne cechy właściciela herbu. Przy projektowaniu trzeba się czasem mocno nagłówkować. Jest to konieczne, gdyż inaczej mamy taką sytuację, jak w polskiej heraldyce samorządowej, gdzie tysiące gmin ma i lasek, rzeczkę i szkołę tysiąclatkę w herbie. Tak jest niemal w każdej gminie. Znalezienie indywidualnych cech, nie jest łatwe. Czasem łatwiej jest dokonać tego komuś z zewnątrz. Inna sprawa, że nowy właściciel herbu często nie daje się do niego przekonać.

Koniec części drugiej.

Etykiety: ,