|
Zaprojektował Chief Herald of Canada,
uświetniając najwspanialsze wina Ontario. |
Serdecznie zapraszamy do czwartej części naszego wywiadu z Panem Tomaszem Steifer, gdzie głównie rozmawialiśmy o aspekcie powiązań heraldyki z winiarstwem.
SKO: W tej części
naszej rozmowy, proszę opowiedzieć nam Panie Tomaszu o związkach heraldyki z winiarstwem, o
ile takie w rzeczywistości występują?
TST: Z całą pewnością występują, zwłaszcza we Francji, Włoszech,
Hiszpanii. Winnice należały zwykle do rycerstwa feudalnego, potem szlachty. Do
dziś nazwy wielu winnic francuskich zaczynają się od słowa „Chateau” czyli
zamek, nawet jeśli ten tytułowy zamek jest tylko starą farmą czy dworem. Na
etykietach, na korkach, na laku pieczętującym butelki od dawna umieszczano
herby, nie tylko zresztą szlacheckie, bowiem we Francji od średniowiecza
również wolni chłopi używali herbów. W podobny sposób często są znakowane wina
w innych krajach. Na węgierskich tokajach pamiętam jeszcze z czasów PRL piękne
herby, z hełmem, labrami, koroną i klejnotem. Kiedyś umieszczenie herbu
producenta było dodatkową rękojmią jakości i autentyczności trunku. Potencjalny
fałszerz wina narażał się na dodatkową karę obrażając często krewkiego
szlachcica. Dziś też jest to certyfikatem, ale głównie chodzi o podkreślenie
tradycji danej winnicy. Skoro jest herb, to zapewne i ród i winnica są stare.
Zresztą, tak prawdę mówiąc założenie i wniosek jest błędny ;)
SKO: Jestem ciekaw,
czym zatem powinien charakteryzować się herb w polskim winiarstwie?
TST: Jak każdy herb gdziekolwiek i w czymkolwiek powinien
charakteryzować się poprawnością heraldyczną. To podstawa. Poza tym
autentycznością i prawomocnym użytkowaniem. Łatwo znaleźć piękny herb
historycznego rodu i go użyć samowolnie. Ale można narazić się na sprawę sądową,
a nawet w Polsce sądy zaczynają traktować herby jak dobra osobiste. Przypomnę
głośną sprawę sprzed kilku lat, związaną co prawda z browarnictwem nie
winiarstwem, przegraną przez browar, który stosował bezprawnie arcyksiążęcy
herb Habsburgów. Herb poza tym powinien swoim wizerunkiem przekazywać jakąś
informację. Nie musi być to przekaz łopatologiczny, wprost. Może być na
zasadzie rebusa, zagadki, może wymagać myślenia. Herb powinien także
charakteryzować właściciela, niezależnie czy jest to człowiek, stowarzyszenie
czy miasto. Wymyślając herb winnicy czy związku winiarskiego, jako pierwsze
nasuwają się winogrona. Ale herbów z takim motywem przewodnim jest pełno.
Owszem, wskazują na związek z winiarstwem w sposób oczywisty, ale nie
identyfikują konkretnej winnicy. Dlatego przy projektowaniu herbu, każdego
zresztą typu, konieczne są pewne badania, kwerenda biblioteczna, czasem
archiwalna, długie wywiady z przyszłymi użytkownikami, głębokie przemyślenia.
Czasem pomysł jest prosty, na wyciągnięcie ręki. Jeżeli właściciel winnicy ma
swój własny, rodowy herb, to czemuż jego nie użyć jako znaku winnicy. Ma do
tego prawo. Można podkreślić związek winnicy lub organizacji z rejonem czy
regionem, można dać symbolikę religijną, np. gdy podwaliny winiarstwa w jakiejś
miejscowości podłożyli dawno temu mnisi. Sprawę każdego projektu należy
traktować indywidualnie.
SKO: Tutaj Pan
Tomasz miał rozwinąć nam wątek heraldyki w winiarstwie, przedstawić wybrane
przykłady herbów z ich interpretacją dla przykładowych win ze świata i Polski.
SKO: Panie Tomaszu, dlaczego
warto promować heraldykę właśnie w polskim winiarstwie?
TST: Myślę, że dlatego, że zawsze warto promować każdą
dobrą tradycję, wzmacniającą wartości, poczucie przynależności i ciągłości historycznej.
Można umieszczenie herbu na winie traktować też jako dodatkowy certyfikat
autentyczności oraz jako symbol tradycji.
SKO: Proszę
opowiedzieć o swojej ofercie heraldycznej ale też dla polskiego winiarstwa.
TST: Cóż, prawdę mówiąc nie mam gotowej oferty. Natomiast
jestem gotów dać polskiemu winiarstwu swój talent plastyka, oraz ponad 40
letnie doświadczenie heraldyka. Jak wcześniej mówiłem, każdy projekt, nawet z
jednej dziedziny, np. winiarstwa, należy traktować indywidualnie. Herb ma
identyfikować konkretną winnicę czy firmę winiarską, a nie jak dziesiątki
podobnych, pokazywać główny nurt działalności. Dlatego w każdym przypadku
konieczne są rozmowy lub korespondencja, uzyskanie potrzebnych informacji.
Chętnych – zapraszam do kontaktu.
SKO: Co zatem
heraldyka może zaoferować polskiemu winiarstwu?
TST: To co każdej innej osobie fizycznej czy prawnej,
instytucji, organizacji itp. Stworzenie indywidualnego, wyrosłego z 900 letniej
tradycji znaku, niepowtarzalnego, oryginalnego, odznaczającego się tradycyjną
estetyką i identyfikującego właściciela herbu. Ponadto jest cała masa innych,
najróżniejszych możliwości – pomoc w identyfikacji starych butelek, etykiet,
korków czy akcesoriów winiarskich na podstawie herbu itp.
Na koniec części czwartej, od siebie chciałbym dodać, iż dzięki Panu Władysławowi z Lubina miałem ostatnio przyjemność poznać przeróbkę mapy Dolnego Śląska wykonanej przez V. Coronelliego; wydana w latach 1692-1694 w Wenecji. Cornelli był weneckim kosmografem, wykonawcą słynnych globusów, franciszkaninem. Źródło: mapy.muzeum-polskie.org.
Etykiety: Heraldyk, Heraldyka